Zaledwie wczoraj wzdychaliśmy do
nadchodzących wakacyjnych dni. Choć szkolne lata już za nami, zawsze ten okres
nastraja luzem, relaksem, lekkością... Głęboko i z ulgą oddychamy po zimowych
miesiącach, wraz z promieniami słońca, promieniejmy cali. Uśmiechy, lekkie
stroje, długie wieczory, „ogrodowe posiadówki”.
Wyczekane miesiące, jest tyle
planów, urlop, weekendowy wypad, sobotni poranek nad wodą, wieczorne spotkanie
ze znajomymi, niedzielna kawa na tarasie w towarzystwie promieni słońca…
I nagle piątkowy poranek, 30 sierpnia.
30 sierpnia?
Jak to możliwe, skoro dopiero co
pisałam ostatni egzamin na studiach, miałam odpoczywać, łapać promienie słońca,
ładować baterię, miały być wyjazdy, tyle planów…
I nagle piątkowy poranek, 30
sierpnia.. Że były jakieś wakacje, że
niby jakiś urlop…?
Czas to niezwykłe zjawisko… Ucieka
przez palce, biegnie jak szalony, tak trudno za nim nadążyć.
Późny wieczór, bezgwiezdne niebo,
nieco chłodniejsze powietrze, krople deszczu stukające o rynny, 30 sierpnia dobiega
końca. Ostatnia piątkowa, wakacyjna noc.
Cisza.
Zmęczenie pomału dopada powieki.
Ah lato…
Buziaki!
Spodnie palozzo - Lipsy London / Katana - KD Studio Stylu / Koszulka w paski - Mango / Czarne trampki - Converse / Pleciona torba - Zara
Zdjęcia - Maja Radowska Photography
1 komentarze
Kolejne piękne zdjęcia u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozostawienie po sobie śladu! :)