Ostatni powiew lata

23 września 2018


Witam! 

Niebo było pełne gwiazd, ciepłe powiewu wiatru przechylały gałęzie, a pod nogami szeleściły liście. Aura idealna na spacer. Ostatni letni wieczór…

To było dobre lato. Kolejne dobre lato. Pracowite i przepełnione nowymi doświadczeniami. Nie mam pojęcia kiedy minęło, ale wiem, że było dobre. Spotkałam wielu ludzi, wymieniłam wiele zdań, jedne spokojniejsze, drugie burzliwsze, każde uczące i dające do myślenia. Było mnóstwo pięknych chwil, godnych zapamiętania i kilka mniej przyjemnych, godnych refleksji. Było mnóstwo radości i uśmiechu, beztroski i zabawy, ale były też chwile smutku i nostalgii. Było dużo pracy, dużo biegu, nie było czasu na wakacje z prawdziwego zdarzenia, ale był czas z przyjaciółmi, który jest bezcenny i rekompensujący wszystko. To naprawdę było dobre lato!


A dzisiaj dzień już coraz szybciej chyli się ku końcowy, promienie słońca zelżały, a deszcz zaczyna koncertować po szybach. Przyszła jesień.

Pora nielubiana przez wielu, napawająca nostalgią, nieco melancholijna i refleksyjna. Ja jednak lubię jesień, lubię ją za ten spokój, który przynosi. Pozwala się wyciszyć po wakacyjnych wariacjach, nabrać dystansu, złapać oddech i pomyśleć. To dobra pora na refleksję.

Długie jesienne wieczory w towarzystwie gorącej herbaty i otulającego koca, to dobry, twórczy i inspirujący czas. Długie jesienne wieczory w towarzystwie przyjaciół i niekończących się rozmów, to niezwykle rozwijający czas. Jesień naprawdę da się lubić!



Dziś w ten ostatni powiew lata, chcę zabrać Was w małą podróż w niezwykłe miejsce. Doprawdy, nie mogę uwierzyć, że dzieli mnie od niego zaledwie 8 km…

Zafascynowały mnie zdjęcia, niezwykłe, bajeczne, aż nie do uwierzenia, że takie miejsce istnieje, tak po prostu, bez żadnych „graficznych wspomagaczy”.

Gdy wyjechałam na wzgórze i zobaczyłam to na własne oczy, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Fascynacja zmieniła się w zauroczenie! Po wyjściu z samochodu, poczułam się jak we włoskim azylu.

Był upalny dzień. Promienie wrześniowego słońca grały piękny koncert! Niezwykłe widoki zapierały dech, a cisza i spokój przenikały na wskroś. Pomyślałam sobie, ja tu zostaję! 

Prawdę powiedziawszy, ciężko ubrać mi moje zauroczenie tym miejscem w słowa odpowiednio je oddające. 
To miejsce jest niezwykłe. 
Toskański klimat, włoski klimat – to się tam po prostu czuje!

Jako miłośniczka miejsc z duszą, mających swój unikatowy klimat, czułam się tam rewelacyjnie! I wcale nie przeszkadzało mi to, że przyjechałam tam pracować. Ba! Byłam zachwycona, że dzięki temu, co robię, co tu dla Was tworzę, mogę odwiedzać takie miejsca.

Tam wszystko jest idealnie przemyślane, każdy detal jest idealnie dopracowany, wszystko ma swoje miejsce, każdy pojedynczy element jest częścią bajecznej całości.

Ogromne niebieskie drzwi, drewniane okiennice, donice z zielonymi roślinami, świece, drewniane stoły i krzesła, mnóstwo zieleni, przepiękna altana z zasłonami i nieziemskie widoki. Magia!

To miejsce ma duszę. To miejsce to Villa Love. ♥

Z pozoru zwykły budynek. Ale to budynek ubrany w kolory, owity zielenią, precyzją, dbałością o detale, pasją, harmonią, miłością. 
Nazwa idealnie dobrana, wnętrza idealnie dopracowane, sceneria idealnie przystrojona. 
To miejsce jest idealne!


Dziękuję Twórcom tego miejsca, za to, że ono jest, że nie bali się podjąć zadania i stworzyli tak cudowny klimat!♥
To musi być pasja, bo tylko pasją i miłością, można tworzyć takie cuda!♥
Dziękuję, że i ja mogłam w tym miejscu nieco 'potworzyć'. ♥

Kochani! Zapraszam Was na spacer w toskańskim klimacie, po moim nowym, niesamowitym azylu! ♥

Pięknego tygodnia! 
Trzymajcie się ciepło! 

Sukienka - Zara / Buty - Reserved / Zegarek - Cluse 
Miejsce -  Villa Love

5 komentarze

Dziękuję za pozostawienie po sobie śladu! :)

Prawa autorskie

Zdjęcia opublikowane na blogu są moją własnością i nie zgadzam się na wykorzystywanie ich bez mojej zgody. W innym wypadku to będzie kradzież.

Obserwatorzy

Archiwum